Komentarze: 0
dzis pod koniec dnia bylam totalnie zdolowana. myslalam ze bede juz twarda i ze nabralam dystansu do tego co mowia mi rodzice. niestety nieco sie pomylilam. nie jestem taka oschla i nieczula jak kamien. nie umiem zniesc postepowania moich rodzicow. nie moge zniesc tego ze w moim domu nie ma pieknej, rodzinnej atmosferki. nie umiem zaakcetpowac, zrozumiec ich postepowania, ich systemu wartosci. nie umiem tego pojac. tak mi przykro kiedy mnie rania. to tak boli....nie umiem sobie olewac slow ktore rania mnie bardziej niz jakie kolwiek przywalenie w twarz czy cos takiego...a oni tego nie rozumieja i nie widza. dzis niezle dopiekl mi ojciec i matka. a sami o tym niewiedzieli a mama pozniej pytala sie "czemu masz takie czerwone oczy?". niecierpie samej siebie za mysli jakie mi przychodza do glowy po naszych klotniach. niecierpie swiadomosci ze nie wiem czy ich nadal kocham. niecierpie mysli ze moze ja ich po prostu niecerpie. a niecierpie to chyba jest rownoznaczne z nienawidze? wkurzona jestem sama na siebie. jak mozna zachowywac sie tak jak ja? mimo wszystko..mimo tego calego bolu...pewnie i ja nie ejstem bez winy...ale byloby mi latwiej gdyby sie starali zmienic...gdyby mieli takie postanowienie...gdyby czasem mi powiedzieli "przepraszam" gdyby czasme sie opanowali przed powiedzeniem jaka jestem bezuzyteczna szmata...ech...
strasznie tesknie za Z. bu :( myslalam ze sie bede trzymac i ze nie bede sie zbytnio rozmaslac a tu co? zaraz sobie bede sluchac wolnych i slodkich piosenek z dido.... i nie moge sie juz doczekac kiedy on wroci...och...
jakby to powiedzial Yoda : "zmeczony(a!) jestem"..tia...194 slajdy w prezentacju o gauguinie, uczylam sie caly dzien bioli i chemii i przegladalam z matmy informacje o liczbie pi na projekt dodatkowy. masa roboty. jesli pojedziemy na narty od 1- 4 stycznia to sie z niczym nie wyrobie albo bede musiala siedziec po nocach :( a anka sie niczego nie uczy...dziwne :/
jutro idziemy do teatru. na "koty". ma byc jakas masa znajomych rodzicow. i niestety bede musiala cos ze soba zrobic czyli zajac sie jakimis typowo babskimi sprawami typu "co ja mam na siebie wlozyc" albo akcja pod tytulem "ach te moje wlosy". niop...coraz bardziej sie utrzymuje w przeknonaniu ze jestem niebanalna :) i dobrze :) to nie jest popadanie w narcyzm ...mam nadzieje :P